W palmiarni

Palmiarnia to miejsce znane Poznaniakom i wielu z nas już tam było. Dzisiaj jednak stawiliśmy się prawie w komplecie, gotowi na spotkanie z przyrodą bardzo odległych miejsc i zakątków, o których można usłyszeć i zobaczyć w telewizji lub w książkach. Mogliśmy dzisiaj dotknąć i poczuć, mogliśmy przenieść się o tysiące kilometrów  i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamienić się w podróżników, a może odkrywców…W ten świat egzotycznej przyrody poprowadziła nas bardzo miła pani przewodnik. Opowiadała nam o roślinach i trochę też o zwierzętach. Ostrzegała nas przed trującymi roślinami i  zachęcała do wąchania np. drzewa cynamonowego, próbowania cukru z trzciny cukrowej i dotykania np. twardych orzechów z palmy. Dowiedzieliśmy się: w jaki sposób małpy radzą sobie z dostaniem się do środka tego przysmaku, jak szybko rośnie bambus, jak nazywają się palmy rosnące w palmiarni. Wiemy też dlaczego rośliny pną się w górę i dlaczego niektóre rośliny mają kolce. Zobaczyliśmy wiele kwiatów, chociaż niektóre były bardzo wysoko (np. te zamykające owada dopóki nie zapyli kwiatka, potem puszcza go wolno). Kwitły też kaktusy i piękne storczyki. Niektóre liście przebarwiały się w taki sposób, jakby chciały upodobnić się do kwiatów i tylko pani przewodnik wyjaśniła nam ich zwyczaje. Na dowidzenia pokazały nam się dwie papugi DOBRY I DOBRA- niestety nie odpowiedziały nam „dzień dobry” (do widzenia nie próbowaliśmy). Pożegnaliśmy się bardzo serdecznie z panią przewodnik i przenieśliśmy się z tropikalnego i śródziemnomorskiego w klimat umiarkowany. Do przedszkola wracaliśmy przez park i oprócz kwitnących krzewów i mniszka lekarskiego spotkaliśmy swojską…stokrotkę.

Ta strona używa cookies. Czytaj więcej na temat polityki cookies.