13 grudnia – IGNACY, ANIOŁ OD ZMARTWIEŃ

 IGNACY, ANIOŁ OD ZMARTWIEŃDSC06370

Anioły na ulicy Chmurkowej mają do wykonania różne zadania. Niektóre pomagają w pieczeniu, inne pakują paczki z Mikołajem, a jeszcze inne lecą na ziemię i tam wykonuj a swoje zadania. Tak jak anioł Ignacy. Jest on bardzo mądry i dlatego często znajduje rozwiązania dla ludzkich problemów. Ignacy nazywany jest przez wszystkich aniołem od zmartwień. Od czasu do czasu musi zajmować się również kłopotami mieszkańców nieba. Czasami problemy, które musi rozwiązywać, są tak wielkie, że robią mu się od nich zmarszczki.
Kiedy Ignacy zamyka okiennice i drzwi swojego domku w chmurach nr 13, wszystkie anioły wiedzą, ze leci na ziemię, aby pomagać ludziom, którzy mają coraz więcej trosk. Szczególnie w okresie Bożego Narodzenia małe problemy robią się ogromne i odbierają ludziom całą radość ze świąt. Czasami Ignacy może pomóc bardzo szybko, ale innym razem mija kilka dni, aż troski znikną. Aby Ignacy mógł pomóc wielu ludziom, już wczesnym rankiem leci na ziemię i wraca dopiero późnym wieczorem. Nie może być zmęczony, ponieważ ma mało czasu na spanie. Również dzisiaj bardzo wcześnie zamyka okiennice oraz drzwi swojego domku i leci na ziemię. Właśnie wyglądał przez okno i już za chwilę miał być na dole, kiedy dostrzegł zmartwionych ludzi. Przy kuchennym stole siedzieli mąż i żona. Oboje byli bardzo smutni. Ignacy poleciał do nich bardzo cichutko i zajął miejsce przy stole. Z drugiego pokoju dobiegały głosy dzieci. Poleciał tam i zobaczył czworo małych dzieci bawiących się samochodzikami. Po chwili wrócił do kuchni. „Z czego mamy żyć, jeżeli nie mam pracy?”, mówi mąż. „Czworo dzieci potrzebuje chleba i ubrań, a to dużo kosztuje. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i nie możemy ich spędzić tak jak w ubiegłym roku. Nie widzę żadnego wyjścia”. Żona płacze i nic nie mówi. Ignacy czuje, że musi pomóc bardzo szybko. Aby nie tracić czasu, odlatuje. Również anioły czasem potrzebują trochę szczęścia, a Ignacy ma go dzisiaj wyjątkowo dużo. Kiedy właśnie przelatywał, za rogiem usłyszał płynące z okna wściekle słowa. Zatrzymał się: „Co za pech! Właśnie teraz przed Świętami Bożego Narodzenia musiało się to wydarzyć. Skąd tak szybko mam wziąć kierowcę ciężarówki? Przepadnie mi takie olbrzymie zlecenie. Szybko potrzebuję kierowcy” Ignacy z radości wstrzymał oddech. Błyskawicznie leci do tego człowieka i szepcze mu coś do ucha. Tamten biegnie do telefonu i mówi” „Dam ogłoszenie. Może będę miał szczęście i znajdę kierowcę”. Ignacy leci teraz do mającej kłopoty rodziny. Na szczęście okno jest otwarte i może wlecieć do środka. Nie wraca do swojego domku w chmurach. Śpi na sofie w salonie u rodziny, aby następnego ranka móc być tu bardzo wcześnie i obserwować, co się będzie działo. Noc mija szybko i anioł obudził się. Widzi jak żona nakrywa do śniadania i kładzie gazetę na miejscu, gdzie siedzi mąż. Ignacy podlatuje niepostrzeżenie i przewraca stronę na tą, gdzie znajduje się ogłoszenie. Maż przychodzi i natychmiast bierze do ręki gazetę. Mijają sekundy, a Ignacy czeka w wielkim napięciu. Maż szybko biegnie do telefonu. Wybiera numer i mówi: „Tak, tak, jeżeli pan chce, to będę jeszcze dzisiaj.” Później odkłada słuchawkę i śmieje się. Obejmuje żonę i tańczy z nią po całym mieszkaniu. „Mam pracę”, woła bardzo głośno. Również jego żona śmieje się, a troski zniknęły w mig. „Ktoś nam pomógł”, szepcze żona i całuje męża. Ignacy siada na szafce i uśmiecha się. „Tak, ja”, chichocze cichutko i szybko odlatuje. Teraz ta rodzina już go nie potrzebuje, więc musi poszukać innych ludzi, którym trzeba udzielić pomocy. A jest ich przecież bardzo wielu. „Tym razem wszystko poszło bardzo szybko”, mówi i odkrywa kolejną zatroskaną rodzinę.

Źródło: „Bożonarodzeniowa podróż aniołków”, Biermann Ingrid, Dvorakova Lucie 

Ta strona używa cookies. Czytaj więcej na temat polityki cookies.