Drugie spotkanie

Wiele lat temu w Poznaniu mieszkał pewien piekarz. Nie był zbyt bogaty, ale za to bardzo pobożny. Pewnego razu kiedy zbliżał sie odpust w pobliskiej parafii Św. Marcina postanowił dokładniej poznać dzieje świętego. Historia bardzo poruszyła piekarza. Chciał wziąć przykład ze św. Marcina, który podzielił się z żebrakiem swoim odzieniem. Jednak biednych w Poznaniu było dużo, a piekarz miał tylko jeden płaszcz. Postanowił więc zrobić to co umiał najlepiej, a więc rozdać ubogim swoje wypieki. Tego też dnia położył się wcześniej spać bo nazajutrz był odpust i czekał go bardzo pracowity dzień przy wypiekach.
W nocy miał bardzo dziwny sen. Usłyszał tętent konia, a chwile później nadjechał jeździec. Rycerz spojrzał we snie na piekarza i uśmiechnał się. Jeździec nie odezwał sie nawet jednym słowem, ale w sercu piekarz wiedział, iż jest to św. Marcin. Kiedy rycerz odjechał piekarz ujrzał na bruku lśniącą podkowę.
Rankiem meżczyzna zabrał się do przygotowywania wypieków pysznych bułeczek. Bułkom nadał kształt podkowy, którą widział we śnie, a wypełnił je słodkim nadzieniem z białego maku symbolizującym czystą duszę Św. Marcina. Od tej pory już co roku wypiekał pyszne rogale, a po jego śmierci tradycje przejeli inni piekarze. Tradycja ta trwa do dziś, a bułki te nosza nazwę rogali świętomarcińskich.
Dzisiaj wysłuchaliśmy legendy o rogalach świętomarcińskich i rysowaliśmy rogala….
aż zapachniało….
Ta strona używa cookies. Czytaj więcej na temat polityki cookies.