To, co ważne

Dzień dobry, dzień dobry,

Drodzy rodzice, kochane dzieci, wielkimi krokami zbliża się Wielkanoc.

Wyjątkowy czas spędzany z rodziną.

Mam do was pytanie: Jak myślicie, co jest najważniejsze podczas świąt?

 

Zachęcam do przeczytania opowiadania 🙂

 

Jak co roku przed świętami na rynku odbywał się wielkanocny kiermasz.
W równych rządkach na placu porozstawiane były stragany, a na nich można było kupić wszystko, co tylko potrzebne jest na święta. Były tam wielkie do nieba kolorowe palmy z suszonych kwiatów, ręcznie malowane pisanki, czekoladowe zajączki, wiosenne dekoracje,  mięciutkie kurczaczki, kartki świąteczne, wielkanocne babki i mazurki oraz mnóstwo smakołyków na świąteczny stół. Nad rynkiem unosił się świąteczny nastrój, a między straganami panował zgiełk, gdyż na kiermasz zwykle przychodziły ogromne tłumy ludzi. W sobotę rano na świąteczny kiermasz poszedł również Piotruś ze swoimi rodzicami. W tym roku chłopiec poprosił o to, by rodzice kupili mu mały koszyczek, i chciał sam zdecydować, jak go udekoruje. Oglądał więc uważnie wszystkie pisanki i koronkowe serwetki, wybrał wiązkę bukszpanu i słodką babkę. I brakowało mu już tylko cukrowego baranka.
Kiedy nagle spostrzegł stragan ze świątecznymi słodkościami, a wśród nich cukrowe baranki, nie oglądając się na nikogo, pobiegł tam od razu. Baranków było tak dużo, że Piotruś nie mógł się zdecydować, którego wybrać.
Aż w końcu wziął tego z czerwoną wstążeczką i złotą chorągiewką, gdyż podobał on mu się najbardziej.
– Poproszę tego baranka – powiedział śmiało Piotruś do pana sprzedawcy i odwrócił się do mamy, by wziąć od niej pieniądze. Lecz mamy nigdzie nie było. W kolejce stała tylko starsza pani, która uśmiechnęła się serdecznie do Piotrusia. Ale chłopiec nie zdołał się uśmiechnąć, gdyż zdał sobie sprawę, że się zgubił. Serce zaczęło mu bić mocniej, a do oczu napłynęły łzy. 

– Chyba się zgubiłem – powiedział cichutko i zaczął się rozglądać za rodzicami.
– To ja zapłacę za tego baranka – powiedziała starsza pani – i razem poczekamy tu na twoich rodziców – dodała.
Piotruś od razu poczuł się lepiej. Podziękował uprzejmie za prezent i zaczęli nawet rozmawiać z panią Heleną – gdyż tak miała na imię starsza pani – o przygotowaniu do świąt i malowaniu pisanek. Aż po chwili nadbiegli rodzice Piotrusia. Mama wyglądała na bardzo zdenerwowaną.  Uściskała chłopca i podziękowała pani Helenie za opiekę.
– Naprawdę nie wiem, jak mam pani dziękować – mówiła wzruszona. 
– Poszliśmy jeszcze z mężem po ciasto, a Piotruś nagle gdzieś przepadł.
– Ależ nie ma za co dziękować – odparła starsza pani. 
– To bardzo mądry chłopiec i miło nam się rozmawiało.
– Tak, i dostałem baranka – dodał Piotruś. – Bardzo pani dziękujemy – powiedziała mama jeszcze raz.
Okazało się, że pani Helena mieszka w sąsiednim bloku. Tata wziął więc od niej siatkę z zakupami i razem odprowadzili ją do domu. Mama chyba była bardzo zawstydzona tym, że Piotruś się zgubił, gdyż przez całą drogę tłumaczyła się,że wcześniej nie miała czasu, by zrobić zakupy, i stąd ten cały pośpiech.
Lecz pani Helena uśmiechała się tylko uprzejmie i próbowała pocieszyć mamę.

– Proszę się nie przejmować – rzekła. – Cóż poradzić, takie czasy, wszystko w pośpiechu. Moja rodzina też zapracowana, na święta nie przyjadą – zwierzyła się pani Helena i nagle zamilkła, a w oczach tym razem jej zakręciły się łzy.– W pośpiechu łatwo zapomnieć o tym, co ważne – stwierdziła i wzięła od taty siatkę z zakupami, gdyż właśnie doszli pod jej klatkę. – To zapraszamy do nas jutro na świąteczne śniadanie – zreflektowała się mama.
 – Będzie nam bardzo miło. – Tak! Koniecznie! – krzyknął radośnie Piotruś, gdyż bardzo polubił panią Helenę.
Następnego dnia, punkt dziesiąta, pani Helena zapukała do ich drzwi. Miała na sobie białą odświętną bluzkę i śliczną złotą broszkę dla ozdoby. Przyniosła świąteczną babkę, którą upiekła jeszcze wczoraj wieczorem specjalnie na tę okazję, i widać było, że jest jej bardzo miło, gdy tata zaoferował jej honorowe miejsce przy stole.
Te drobne gesty i dobre słowa były właśnie tym, co naprawdę ważne.

A teraz odpowiedzcie na pytania:

  1. Gdzie w sobotę poszedł Piotruś ze swoimi rodzicami?
  2. Co Piotruś chciał kupić na kiermaszu?
  3. Dlaczego chłopiec się zgubił i jak się wtedy czuł?
  4. Jak wy zachowalibyście się w podobnej sytuacji?
  5. Kto pomógł Piotrusiowi?
  6. Co zrobili rodzice po odnalezieniu chłopca?
  7. W jaki sposób odwdzięczyli się pani Helenie?
  8. Dlaczego pani Helena nie spędziła świąt ze swoją rodziną?

Kochane dzieci , drodzy rodzice ,

w te święta nie zapnijmy  o tym ,co ważne 🙂 

Ta strona używa cookies. Czytaj więcej na temat polityki cookies.